CANDELARIA MOLFESE JEST W CIĄŻY? Informacja, która dosłownie wstrząsnęła światem Molfesistas, Ruggeristas i nie tylko tego ranka. Ciąża, dziecko - wydawałoby się, że to jeszcze nie czas na tak poważne plany na przyszłość, jednakże fani w ostatnim czasie doszukali się sporej ilości dowodów, które świadczyłyby o tym, że nasza Argentynka może spodziewać się dziecka. Co my sądzimy na ten temat? Cóż, trudno nam powiedzieć, co jest prawdą, a co nie, dlatego też przygotowałam do Was świeżego posta, który może wyjaśnić pewne kwestie, bo patrząc na to, co dzieje się na naszym blogowym asku, a także na innych portalach społecznościowych, widocznie zdjęcie wyników badań Candelarii, które wyciekło do internetu wywołało sporo kontrowersji. Zanim będziecie chcieli skrytykować sytuację, prosiłabym o dokładne przeczytanie tego, co mam do powiedzenia, bo ja po prostu chcę przedstawić to, co obiega internet. Niekoniecznie nasze przypuszczenia muszą być słuszne. Zapraszam..
O CO TAK WŁAŚCIWIE CHODZI?
Zaczynając od początku, wielka burza wśród fandomu V-lovers wynikła zaraz po tym, kiedy wyciekły do internetu screeny z jednego z filmików Cande, które przedstawiały ekran startowy jej telefonu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby wśród ściągniętych aplikacji nie pojawiła się aplikacja o nazwie My baby beat, przeznaczona dla kobiet w ciąży, które chcą ją nieustannie kontrolować. Chcieliśmy przyjrzeć, na czym dokładnie polega, jednak jest to co więcej aplikacja płatna, dlatego nie chciałam się bawić się w płacenie za aplikację, która nie jest mi potrzebna, aczkolwiek sprawdzając opisy w internecie, służy ona do słuchania bicia serca dziecka w łonie matki. Wystarczy, że przyłożymy ją do naszego brzucha. Wydaje się dziwne, że miałaby na swoim telefonie ją osoba, która nie jest w ciąży, prawda? Początkowo sądziliśmy, że mogła służyć ona, np. jej siostrom, które były wcześniej w ciążach, jednak wątpliwości budzi kwestia, że aplikacja nie znajdowała się na telefonie Molfese jeszcze miesiąc temu, kiedy nagrywała na swój kanał na YouTubie filmik, w którym pokazywała, co znajduje się w jej telefonie [klik], a więc musiała zostać zainstalowana dosłownie na przestrzeni ostatnich tygodni.
APLIKACJA TO NIE KONIEC..
Nic nie budziłoby większych wątpliwości, gdyby nie fakt, że dzisiaj po sieci krążą tajemnicze wyniki badań immunologicznych jakiejś kobiety w ciąży. I dalej idąc, nie byłoby dziwne, że gdzieś pojawiły się wyniki badań, bo przecież co któraś spotkana na ulicy osoba jest w ciąży, jednakże badania są podpisane imieniem i nazwiskiem właśnie Candelarii Molfese. Zdjęcie nie wygląda na fotmontaż - a przynajmniej ja nie widzę w tym fotomontażu - a wynik tego badania wskazuje na to, że jest pozytywny, a więc badana kobieta jest w ciąży. Według daty na papierach, zostały one wykonane 13 grudnia tego roku w klinice medycznej Guerrero przez lekarza Jorge Martineza. Powiecie, że bzdury, prawda? Sprawdzając, taka klinika faktycznie istnieje w Buenos Aires, a w niej faktycznie pracuje taki lekarz. Teoretycznie mogłyby być to sfałszowane dokumenty, jednakże mówiąc o tym realistycznie, osoba, która chciałaby to podrobić prawdopodobnie musiałaby mieszkać w Buenos Aires, dobrze znać tę klinikę, lekarzy i zarazem mieć gdzieś kopię, jak wyglądają dokumenty z tej przychodni, co wydaje nam się nieco mało prawdopodobne. Co jeszcze budzi wątpliwości? Fani dopatrzyli się, że przecież pierwsze imię Candelarii to Maria i powinno znaleźć się w dokumentach, jednakże nie mamy potwierdzenia, że akurat takie informacje byłyby potrzebne. A skąd wzięło się zdjęcie? Właściwie tego nie wie nikt. Pojawiło się i nagle okrążyło cały internet.
O CO TAK WŁAŚCIWIE CHODZI?
Zaczynając od początku, wielka burza wśród fandomu V-lovers wynikła zaraz po tym, kiedy wyciekły do internetu screeny z jednego z filmików Cande, które przedstawiały ekran startowy jej telefonu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby wśród ściągniętych aplikacji nie pojawiła się aplikacja o nazwie My baby beat, przeznaczona dla kobiet w ciąży, które chcą ją nieustannie kontrolować. Chcieliśmy przyjrzeć, na czym dokładnie polega, jednak jest to co więcej aplikacja płatna, dlatego nie chciałam się bawić się w płacenie za aplikację, która nie jest mi potrzebna, aczkolwiek sprawdzając opisy w internecie, służy ona do słuchania bicia serca dziecka w łonie matki. Wystarczy, że przyłożymy ją do naszego brzucha. Wydaje się dziwne, że miałaby na swoim telefonie ją osoba, która nie jest w ciąży, prawda? Początkowo sądziliśmy, że mogła służyć ona, np. jej siostrom, które były wcześniej w ciążach, jednak wątpliwości budzi kwestia, że aplikacja nie znajdowała się na telefonie Molfese jeszcze miesiąc temu, kiedy nagrywała na swój kanał na YouTubie filmik, w którym pokazywała, co znajduje się w jej telefonie [klik], a więc musiała zostać zainstalowana dosłownie na przestrzeni ostatnich tygodni.
APLIKACJA TO NIE KONIEC..
Nic nie budziłoby większych wątpliwości, gdyby nie fakt, że dzisiaj po sieci krążą tajemnicze wyniki badań immunologicznych jakiejś kobiety w ciąży. I dalej idąc, nie byłoby dziwne, że gdzieś pojawiły się wyniki badań, bo przecież co któraś spotkana na ulicy osoba jest w ciąży, jednakże badania są podpisane imieniem i nazwiskiem właśnie Candelarii Molfese. Zdjęcie nie wygląda na fotmontaż - a przynajmniej ja nie widzę w tym fotomontażu - a wynik tego badania wskazuje na to, że jest pozytywny, a więc badana kobieta jest w ciąży. Według daty na papierach, zostały one wykonane 13 grudnia tego roku w klinice medycznej Guerrero przez lekarza Jorge Martineza. Powiecie, że bzdury, prawda? Sprawdzając, taka klinika faktycznie istnieje w Buenos Aires, a w niej faktycznie pracuje taki lekarz. Teoretycznie mogłyby być to sfałszowane dokumenty, jednakże mówiąc o tym realistycznie, osoba, która chciałaby to podrobić prawdopodobnie musiałaby mieszkać w Buenos Aires, dobrze znać tę klinikę, lekarzy i zarazem mieć gdzieś kopię, jak wyglądają dokumenty z tej przychodni, co wydaje nam się nieco mało prawdopodobne. Co jeszcze budzi wątpliwości? Fani dopatrzyli się, że przecież pierwsze imię Candelarii to Maria i powinno znaleźć się w dokumentach, jednakże nie mamy potwierdzenia, że akurat takie informacje byłyby potrzebne. A skąd wzięło się zdjęcie? Właściwie tego nie wie nikt. Pojawiło się i nagle okrążyło cały internet.
A CO DALEJ? RUGGERO ZOSTANIE TATĄ?
Na razie to, co krąży w internecie wydaje się całkiem logiczne, jednakże postanowiłam przedstawić Wam też parę luźnych faktów. Otóż nie ukrywając, domyślamy się, że kobieta w ciąży nie powinna się zbytnio nadwyrężać, zwłaszcza ćwicząc na siłowni, tak jak robiła to Cande. Być może nie jest to wystarczający dowód, sama uważam go za taką luźno informację, ale ostatnie zdjęcie Candelarii z jakiegokolwiek treningu pojawiło się 9 grudnia, a dobrze wiemy, że ona wprost uwielbia dzielić się każdym momentem z jej życia. Po tym czasie żadne inne nie zostało opublikowane na jej instagramie. Coś jeszcze? Argumentem przeciwko temu wszystkiemu, o czym dzisiaj mówimy może być fakt, że Argentynka wspominała, że jednak nie planuje jeszcze rodziny, dzieci, ani nawet ślubu. Zdajemy sobie jednakże także sprawę z tego, że czasem ciąża może być efektem nieuwagi i braku zabezpieczenia. Co chcę jeszcze dodać od siebie?
Nieważne czy Candelaria jest w ciąży, czy nie, dla mnie dzisiejszy dzień był już pewnego rodzaju próbą dla fanów i tego, jak zareagują na wieść o rzekomej ciąży. Tak, faktycznie wiele osób podeszło do tego entuzjastycznie życząc jej powodzenia z małą pociechą, jeśli byłaby to prawda, znów spora część nie owijając w bawełnę potraktowała to jako rzecz błahą, z której można żartować i drwić. Przeglądając internet nie trudno trafić na tweety osób, które uważają, że Cande "nie byłaby tak głupia, żeby zrobić sobie teraz dziecko" czy też te, w których życzą jej poronienia, bo twierdzą, że to jeszcze nie ta pora. I ja się pytam: naprawdę? Naprawdę życzylibyście jej w tym momencie poronienia, śmierci dziecka, które tak naprawdę nic nie zrobiło, zarówno jak Candelaria i Ruggero? Czy naprawdę to, że byłaby w ciąży sprawiłoby, że macie o niej inne zdanie? To nie czyni ją innym człowiek. Na pewno miałaby więcej obowiązków, musiałaby zwolnić tempo w swoim życiu, jednak czy faktycznie jest to coś karygodnego? Chciałabym, żeby każdy potraktował to poważnie, tak jak przystało na sytuację tej wagi. Teraz nie mamy żadnego potwierdzenia, ale kto wie, czy za jakiś czas sama Cande tego nie potwierdzi. Wtedy zdecydowanie potrzebowała by naszego wsparcia, naszych słów otuchy, a nie odrzucenia i niemiłych komentarzy. Tylko tyle. Dziękuję.
A CO WY SĄDZICIE O TEJ SYTUACJI?
Może faktycznie jest to po prostu wpadka i dziecko(o ile Cande jest w ciąży) było nieplanowane:)
OdpowiedzUsuńAle to jeszcze nic nie oznacza. Rugerro i Cande z pewnością planują dalszą przyszłość.
Jeśli to prawda życzę im powodzenia i szczęścia. Powiem szczerze, że zaskoczyła mnie ta wiadomość:)
Hej to jest mega słabe, aby kraść zdjęcie, nie? Mogłabyś się chociaż zapytać, albo coś. Powinnam Ci chociaż podziękować, że tłumaczenia sobie nie przywłaszczyłaś. Poza tym nie musisz tak wprost cisnąć, kto chciał by poroniła i ubierać to w bardzo podobne słowa. Może jeszcze dopiszesz user tej osoby, co? Dobry pomysł, nie?!
OdpowiedzUsuńPublikując zdjęcia w internecie, trzeba się liczyć z tym, że wykorzysta je 363737 innych osób. Przepraszam, nie wiedziałam, że należy do Ciebie. Znalazłam je przypadkowo w grafice Google wpisując odpowiednią frazę. Co do drugiej części twojej wypowiedzi - mam prawo do wyrażania własnej opinii i nie widzę nic złego w tym, że nazwałam rzeczy po imieniu, na podstawie tego, co widziałam i przeczytałam. Nie mam zamiaru owijać w bawełnę mówiąc, że wszystko jest w porządku. Dziękuję i pozdrawiam.
Usuń