[Z życia aktorów] Co słychać u Pablo Espinosy

CO SŁYCHAĆ U PABLO ESPINOSY. Jak ten czas leci niesamowicie szybko? Jeszcze niedawno, bo trzy lata temu, mogliśmy oglądać tego utalentowanego Hiszpana w pierwszym sezonie naszej fioletowej telenoweli. Na samym początku był uwielbiany przez tysiące V - lovers, jednak pod koniec emisji Violetty niestety mało kto o nim pamiętał. Dzisiaj Pablo ma się całkiem dobrze i marzy o... no właśnie, o czym? Co działo się u niego przez ostatnie dwa lata? Przeczytajcie malutkie podsumowanie w rozwinięciu wpisu! ;-) 

Całkiem nie dawno, bo trzy miesiące temu, Pablo udzielił wywiadu dla hiszpańskiego kanału na YouTube - YourWayMagazine. Dzisiaj przychodzimy do Was z jego małym streszczeniem. Tak prezentuje się ów wywiad: 

CO POWIEDZIAŁ PABLO? Na początku Pablo mówi, że chciałby cały czas żyć i mieszkać oraz działać w swoim rodzinnym kraju - Hiszpanii. Następne oznajmia, że bardzo miło wspomina też takie kraje jak Kolumbia, Argentyna i Włochy, jednakże kontynuuje, że to właśnie w Hiszpanii ma swój własny dom i tam czuję się najlepiej. Potem nawiązuje do tego, że podczas nagrywania Violetty w Argentynie sporo się nauczył, ponieważ Hiszpania a Ameryka Łacińska sporo różnią się od siebie, między innymi zachowaniem oraz charakterem ludzi, aczkolwiek ostatecznie są podobne. Pablo zaznacza, że przy każdym następnym podjętym przez siebie projekcie rozumiał coraz więcej. Espinosa uważa, że jego pierwszą poważną rolą, jako aktora, był występ w serialu pt. "Fisica o quimica", w którym wcielił się w serialowego Pablo Calleja. Również sądzi, że podczas swojej pracy w Kolumbii nad serialem "La Pola" zobaczył, jak naprawdę wygląda praca aktorska, ponieważ występowali tam naprawdę profesjonalne ludzie.  

Potem wspomina swój udział w "El secreto de Puente Viejo". Opowiada m.in. o swojej roli Ramiro oraz śmieje się, że kontrast między Ramiro a Thomasem jest olbrzymi. Zauważa, że podczas nagrywania Violetty był jeszcze tylko zwykłym dzieciakiem. I rola Thomasa była dla niego łatwa, ponieważ utożsamiał się z jego postacią. Nagle temat schodzi na fioletową muzykę, aczkolwiek Pablo twierdzi, że muzyka z Violetty nadal mimo upływu czasu jest mu bliska. Wspomina o tym, że jego przyjaciele z planu Violetty mają już za sobą występy oraz nagrania w Hollywood, a jemu się nie śpieszy, ponieważ jeszcze teraz nie nadszedł jego czas i jak na razie woli siedzieć w swoim domu i spokojnie grać sobie na gitarze. Następne Pablo mówi o niesamowitym fenomenie Violetty, którego się nie spodziewał. Jednakże teraz uważa, że nic w tym dziwnego, bowiem większość seriali oraz filmów Disneya odnosi wielkie sukcesy. Sam zauważa, że są lepsze i gorsze produkcje, a Violetta była wielkim "boom". Pablo twierdzi, że kiedy nagrywał jeszcze 1 sezon Violetty  nie wiedział, co w związku z tym wyniknie [dopisek red. nie spodziewał się jej niesamowitego fenomenu na skalę światową]. 

Z uśmiechem na twarzy mówi o tym, że jego pierwszy kontakt z fanami był właśnie w Argentynie. Espinosa dodaje, iż nie spodziewał się tego, że jego koledzy z planu potem zyskają miliony oddanych fanów oraz wyjadą w trasę dokoła świata, co było dla nich wielkim szczęściem oraz niesamowitym wyzwaniem. Mówi także, że pięknym uczuciem było to kiedy podchodzili do niego rodzice ze swoimi pociechami i mówili miłe słowa oraz prosili o wspólne zdjęcia/autografy. I mimo, że inne seriale, w których grał odniosły sukces, to nie była to popularność, na miarę Violetty i jej sukcesu światowego. Na koniec mówi, że młodsi fani potrafią być lepszymi fanami niż Ci dorośli. Warto wspomnieć, że jeśli chodzi o tematy związane z Violettą to Pablo odpowiadał na nie z wielkim serdecznym uśmiechem. Odstając od wywiadu, aktualnie Pablo jest szczęśliwy z wybranką swojego serca, Paulą Dalli. Życzmy im szczęścia i dystansu do siebie. ;-) 

JAK PODOBA SIĘ WAM WYWIAD? :P