1 maj 2017

[Wywiad] Tini Stoessel | "Uwielbiałam modę odkąd byłam dzieckiem"

TINI STOESSEL | "UWIELBIAŁAM MODĘ ODKĄD BYŁAM DZIECKIEM". Trzecie życie Martiny Stoessel. Violetta i Tini, jej telewizyjne i filmowe alterego, jako młoda dziewczyna osiągnęła popularność na całym świecie, 20-letnia aktorka i piosenkarka pochodząca z Argentyny próbuje nowej drogi. Jeśli to da jej tyle, to ponownie doprowadzi ją do sukcesu. Martina daje upust swojej prawdziwej miłości, po pierwsze dla mody, poprzez podpisanie - ale nam jedna wydaje się, dała więcej niż tylko jeden podpis, włożyła w to ogormną pasję i zaangażowanie - jej kolekcja ubrań. A więc kochani, jak możecie wywnioskować po samym tytule posta, to przychodzę do Was dzisiaj z tłumaczeniem jednego z najnowszych wywiadów z Tini, dla jednej ze stron internetowych. Jeśli jesteście ciekawi tego, co Martina odpowiedziała na zdane jej pytania, to zapraszam do rozwinięcia.


Tini by Martina Stoessel debiutuje w sprzedaży na włoskim rynku - www.elcorteingles.es : młoda szafa, świeża i prosta, która daje zielone światlo dla stylu Martiny. Ale również odpowiada jej gustowi, w zupełności. 

Moda: To namiętność, czy jak na dzisiaj druga praca?
To jest "trochę wszystkiego". Modę uwielbiałam od zawsze, odkąd byłam dzieckiem. Nigdy nie lubiłam lalek Barbie: powiem Ci, że moja mama zainteresowała mnie tylko do tego stopnia, że mogłam zmienić im wygląd i obcinać włosy. Tak jak ja, sama się ubieram i robię makijaż. Kiedy ludzie pytają mnie, co bym robiła, gdybym nie była piosenkarką, zawsze odpowiadam: projektantką. Jednakże, istnieje związek byciem piosenkarką i projektantką. Czy to się podoba, czy nie, iorąc udział w wielu imprezach, sesjach zdjęciowych, wybiegach po czerwonym dywanie, trzeba stale zwracać uwagę na modę. Dorastając, poznając mnie coraz głębiej, stałam się pewniejsza, co do mojego stylu, do tego co mi się podoba, a co nie. Kiedy poproszono mnie, abym zaprojektowała własną linię ubrań, powiedziałam, chciałabym, ale nie jestem profesjonalną stylsitką! Zrobiłam to za pomocą dwóch dobrych dziewcząt, to był długi roczny projekt. To było, jak gra a jednocześnie staż w pracy. Obecnie kolekcja jest gotowa i jestem zadowolona, bo naprawdę mi się podoba i ją noszę. Jest to bardzo tradycyjne, w sensie, że ktoś może ją nosić: celem było stworzenie czegoś niezbyt szalonego i ekscentrycznego.
Osiągnęłaś dużo sukcesów od młodego wieku, jesteś uważana za  dziecko?
Wciąż czuję się, jak dziecko, nie jestem zbyt dorosła i niezależna. Ja wciąż przechodzę proces dorastania, i tak samo moi przyjaciele: wielu z nich skończyło studia, ale wciąż nie ma pracy, a zatem są nadal w "połowie drogi". Również jestem w tym procesie. Całe życie będę dla mojego taty dziewczynką, w tym samym czasie jestem niezależna z powodu mojej pracy, podróżuję samotnie, mam wiele obowiązków, wstaję wcześnie, muszę pracować, muszę się uczyć. Krótko mówiąc, jestem zarówno dorosłą kobietą, jak i dzieckiem.
Której części tworzenia swojej kolekcji nie lubiłaś najbardziej?
Bardzo podobał mi się czas, gdy moi współpracownicy przygotwali dla mnie już kilka opcji, z obrazami i pomysłami, i powiedziałam: "Przypuszczam, że kupiłabym czarny, niż niebieski, a może ten dodatek?". Potem przynieśli mi próbki ubrań i znowu: "Może inny kolor?". A oni zawsze magicznie odpowiadali "tak".

Miałaś okazję nosić ubrania sławnych projektatów na czerwonym dywanie. Czy istnieją jacyś projektanci, których szczególnie podziwiasz?
Od ponad roku współpracuję z Valentino. Ich firma wypożyczyła mi ubrania do filmu, a także na wszytkie premiery, na świecie. Mamy bardzo dobre relacje, zawsze służą moim potrzebom. Jednocześnie mam swoją własną stylistkę, Rebecc, której bardzo ufam: to ona rozmawia ze wszystkimi projektantami.
Czy istnieją jacyś projektanci, którzy zainspirowali Cię do stworzenia własnej kolekcji?
Muszę nad tym pomyśleć... chcę powiedzieć jakąś wiarygodną osobę. Nie mogłam wysłać wiadomości do Taylor Swift prosząc ją o to, aby nosiła moją kolekcję, prawda?
Dlaczego nie? Lubisz jej styl?
Tak, lubię, jednak są to tylko marzenia.

Z powodzeniem zrobiłaś wielką karierę jako aktorka i piosenkarka, a także próbujesz nowego doświadczenia jako projektantka mody... Kolejne marzenie, które chciałabyś osiągnąć w ciągu 10 lat?
Ostatnio zdałam sobie jedną bardzo ważną sprawę: trasa z moją płytą, byłam we Włoszech i gdzie indziej w Europie. Na przyszłość nie wiem. 
To trochę "marzenie wszystkich kobiet".
Dzisiaj? Tak mówią? Nie sądzę. To nie jest dużo, biorąc pod uwagę wartość małżeństwa. Ale jestem trochę konserwatywna z tego punktu widzienia. 
Mogłabyś zrezygnować z kariery, aby mieć rodzinę i dzieci?
Nie. Ale na pewno chciałabym poświęcić trochę czasu, aby wychować moje dzieci.

Masz jakiś element ubioru, bądź biżuterii, który jest z Tobą od dzieciństwa i jesteś z nim mocno związana?
Mam perłowy naszyjnik, który jest dla mnie wyjątkowy, który był przekazywany w mojej rodzinie z pokolenia na pokolenie, z matki na córkę. Trzymam go do dnia, abym mogła go dać mojej córce.
Jak zmienił się Twój wygląd w ostatnich latach, od Violetty?
Jak miałam 15 lat, łączyłam ze sobą wszystko, co się dało. Jak każdy nastolatek, który chce czegoś doświadczyć. Do czasu. Nie mogłam wyjść z domu bez butów na platformie, które są popularne w Ameryce Łacińskiej. Wtedy zdałam sobie sprawę, że nie były one dla mnie zbyt dobre, jak myślałam, jak chuda osoba nie wyglądałam w nich dobrze. Wolę takie kolory, jak pudrowy, biały, czarny i szary...
Jaki jest najlepszy strój z Twojej kolekcji?
Płaszcz inspirowany wojskiem, ponieważ naszywka na jego tyle ma taką nazwę, jak moja płyta. Ale koszulka z Olgą, moim psem, jest również ważna, jest logo mojej marki.

Kolekcja będzie sprzedawana w Hiszpanii, Francji i Włoszech. Co sądzisz o stylu włoskich kobiet?
Jesteśmy w Mediolanie, mieście mody. To miejsce gdzie są nakładane trendy. Kocham to, jak ubierają się włoskie kobiety.
Spójrz w przeszłość i pomyśl sobie o sytuacji, którą mogłabyś opisać: "O matko, co ja zrobiłam?".
Nie ma jednej, muszę wybrać... Oh nie, wiem co, przypomniałam sobie: Byłam w Meksyku, poszłam na zakupy, sukienka, którą wybrałam była zbyt krótka, a następnego dnia miałam się ukazać na czerwonym dywanie, nie miałam nic innego. Byłam zdesperowana. Poszłam znowu na zakupy, ale nic mi się nie spodobało. W końcu wzięłam sukienkę w kolorze fuksji. Ale wolałabym o tym zapomnieć.

Co sądzicie o kolekcji Tini, jak i samym wywiadzie?

3 komentarze:

  1. Bardzo spodobała mi się jakość ubrań z kolekcji Martiny. Podczas projektowania ich wyraziła swój prawdziwy styl, co łatwo zauważyć, gdyż wystarczy, że obejrzymy jeden z jej teledysków, np. do utworu muzycznego pt.,,Got me Started", to od razu widać, iż nosi podobne ciuchy na co dzień. Powyższe kombinezony są prawdopodobnie podstawą letniego strojenia się Tini. Ma świetny gust, a mi się spodobało wiele artykułów, lecz najbardziej podbiła moje serce różowa sukienka z kołnierzykiem - przypomina mi styl Violetty z trzeciego sezonu, być może dlatego aż tak się w niej zakochałam! Co do wywiadu, to jest świetny i w zupełności pełny uroku! Można więcej dowiedzieć się na temat pracy wykonywanej przy przekładania swoich upodobań na materiał, co najwyraźniej wymagało trochę cierpliwości i inspiracji, którą można uzyskać od innych projektantów, z którymi miało się do czynienia. Więcej się dowiedziała na pewno też o stylu Tini, zawsze byłam pewna, że wiem wszystko - a tu proszę: niespodzianka!

    Zapraszam również do mnie: www.ZaOkiemJulii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy22:52:00

    Kocham jej kolekcję!!!! Obowiązkowo coś sobie kupię♡♡♡♡♡ Jestem zakochana w Tini jak i w jej ubraniach,mój jedyny i uluboony blog, dzięki za tak wspaniały post♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Wywiad jest bardzo ciekawy! Tłumaczenie jest bardzo dobre. Kolekcja Tini jest prześliczna a każde ubranie niesamowite! Nie mogę się doczekać aż kolekcja znajdzie się w Polsce ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy wam za to że jesteście tutaj z nami!