6 sie 2015

[Tłumaczenie] Kartka z pamiętnika Cande


KARTKA Z ŻYCIA CANDELARII. Życie Candelarii zaskakuje nas co raz to innymi niespodziankami. Rudowłosa Argentynka, która wciela się w rolę Camili Torres w „Violetcie” dzieli się z nami swoimi przeżyciami na blogu oraz wideo-blogu, który niewątpliwie jest chętnie odwiedzany przez jej fanów. Molfese udziela się także ostatnio bardzo aktywnie na portalach społecznościowych. Codziennie zasypuje nas nową dawką fotek, co wiąże się z tym, że zawsze możemy być z nią na bieżąco. Ostatnimi czasy zrobiła także dwukrotnie #AskCande, które były szybkim, facebookowym Question&Answer. Dzisiaj przedstawimy Wam kilka kartek z jej pamiętnika, czyli tłumaczenie ostatnich postów na jej blogu. Zapraszam do postu, gdzie dowiecie się co nieco o tym, jak podobało jej się na koncertach w Brazylii oraz Chile, na temat niespodziewanych wakacji z Ruggero we Włoszech oraz pobycie w Buenos Aires, chorobie i małym Benja! 
Bezpośredni odnośnik do obrazka
BUENOS AIRES

Kochani i  drodzy czytelnicy mojego bloga, piszę to dla Was z Buenos Aires! Jestem w domu. Wierzycie to? Ja nie! Hahahah. Oczywiście mamy wakacje, ale jak mówiłam nie piszę bloga w wakacje, ale napiszę Wam kilka rzeczy, które robiłam w ostatnich dniach. W tym tygodniu zobaczyłam się z rodziną, dostałam co nieco i zrobili dla mnie kilka rzeczy. Ale jestem chora! Buu! (to nudne). Przed tym, gdy byłam chora spędzałam czas z Benja. Wiecie bardzo dobrze, że kocham mojego siostrzeńca i uwielbiam spędzać z nim czas, więc w południe, kiedy Agus nie było w domu, poszłam do niego i godzinami się z nim bawiłam. Muszę powiedzieć, że byłam wyczerpana bardziej niż grając dwa kolejne koncerty Violetta Live. Benja ma bardzo dużo energii, ale chciałabym spędzać z nim jak najwięcej czasu. W Argentynie 20 lipca obchodzony jest Dzień Przyjaciela, więc moi znajomi przygotowali cudowny posiłek, a korzystając z okazji zjedliśmy wszyscy razem. Było dużo zabawy opowiadając historie z innych czasów. Na zdjęciu można zobaczyć szczęśliwą twarz mamy - to znak, że było bosko! Po moich trzech dniach leżakując w łóżku [chodzi o chorobę], wyszłam na ulicę, chodziłam do kina i teatru, coś zjeść z Ruggiem! Ostatnią rzecz, o której muszę powiedzieć to ta, że w ten Weekend Ruggero zabrał mnie do miejsca, które bardzo mi się podobało. To rynek w Buenos Aires i jest to rynek, na którym jest mnóstwo budek z żywnością i można kupić tam bardzo smaczne, a przede wszystkim zdrowe rzeczy. Wszystko tam było tak zdrowe i naturalne! Zjadłam też pomeladę, którą wykonuję się z grejpfruta. Obiecuję nauczyć się je robić i nagrać filmik. Cóż, jestem na wakacjach już kilka dni i przygotowuję inne niespodzianki dla Was. Spędzam swój czas w Buenos Aires, kręcę filmy, piszę bloga i coś innego.. Zostawiam Wam odgadnąć co to: Wychodzi, ale nie na ulicę, ale w księgarniach. Domyśliliście się, tak? Bardzo Was kocham!

imagen post
NIEOCZEKIWANE WAKACJE. WŁOCHY!

Tak jak mówi tytuł to były niespodziewane wakacje, zero planowania. Dlaczego? Pewnego ranka obudziła mnie wiadomość od Ruggero. Powiedział: Kochanie, pojedź ze mną do Włoch od środy do niedzieli. Tęsknię za rodziną. Cóż, miałam odmówić takiej propozycji mojemu chłopakowi? Mieszka w Argentynie i nie wraca do domu, więc był bardzo zadowolony z takiego szybko zaplanowanego wyjazdu do Włoch. Najlepsze jest w tym wszystkim to, że we Włoszech jest teraz lato! Dlatego włożyłam do mojej walizki bikini.  Przyjechaliśmy do Rzymu o 12 i nie mieliście czasu na odpoczynek, bo musieliśmy kontynuować podróż w kierunku Pescara, miasta w którym mieszka rodzina Ruggero. Mieszkają trzy godziny jazdy od Rzymu. Wreszcie dotarliśmy! Była noc i byłam głodna. Tata Ruggero wybrał bogatą, malowniczą restaurację na plaży, żebyśmy coś zjedli. Jesteśmy bardzo zadowoleni ze spotkania i te krajobrazy! Następnego dnia mieliśmy zamiar wstać bardzo wcześnie, zjeść śniadanie i iść na plażę, ale co się stało? Zasnęliśmy i obudziliśmy się o drugiej po południu. Byliśmy bardzo zmęczeni. Na szczęście dnie w Pescara są bardzo długie i dostaliśmy się nad morze. Mówię Wam – tara Ruggero jest doskonałym kucharzem! Przygotowaliśmy danie, które nazywa się „Riso al Forno”. Składa się z pieczonego ryżu. Jest to specjalność jego taty i przez te trzy dni nie było dnia, którego nie zjedliśmy nawet trochę tego NIE-SA-MO-WI-TE-GO ryżu. Pewnie pytacie, jak rodzice porozumiewałam się z rodzicami Ruggero. Cóż, ja też o to zapytałam, bo język, w którym mówimy tak naprawdę nie istnieje. Haha. Jest to połączenie znaków i włoskich słów wymyślonych przeze mnie. Ale myślę, że można było mnie zrozumieć. Przyznaję, że mówię bardzo szybko i dużo, i czasem brakowało mi tej całkowitej rozmowy, ale z wielkim uśmiechem mówiłam „Tak, tak” i kiwałam głową. Podsumowując te trzy dni w Pescera były bardzo urocze. Rugge poznał mnie ze swoimi przyjaciółmi, kuzynami, ciotkami, dziadkami; byliśmy na plaży, jedliśmy na bogato, jeździliśmy na rowerach, odwiedziliśmy morze, spacerowaliśmy i to były takie m
oje mini niezapomniane wakacje. Pobyt był krótki, ale było warto jechać tak długo, aby wiedzieć coś i być bliżej rodziny Ruggero + Ruggero w domu zobaczyłam go tak szczęśliwego. Kocham Was! Do zobaczenia w innym poście, gdzie opowiem kolejne przygody. Buziak!
imagen post

AMERYKA ŁACIŃSKA

Dziś będę mówić o ostatnim miejscu, gdzie była trasa po Ameryce Łacińskiej. Mowa tu o Chile. Z Brazylii pojechaliśmy prosto do Chile i przyjechaliśmy bardzo późno, więc ledwo oglądałam piękne, górzyste Santiago przez okno auta, które zabrało nas z lotniska do hotelu, a następnie poszłam od razu spać.  W Chile daliśmy sześć koncertów w trzy dni. Dużo, prawda? Spotkałam tak dużo cudownych ludzi podczas Violetta Live w Ameryce Łacińskiej. W Chile spotkałam się też z Ruggiem po 20 dniach rozłąki. Przyjechał w piątek wieczorem i czekał na niego już wspaniały, romantyczny posiłek od obsługi hotelowej, bo wiecie, że gotowanie w hotelu jest skomplikowane. On zamówił łososia – jego ulubione danie, a ja sałatkę z kurczakiem. Następnego dnia dwa niesamowite koncerty, a najlepsze jest to, że mówiłam po hiszpańsku. Znowu mój język i spokój! Mówisz to, co masz do powiedzenia. Haha. Tego dnia wieczorem poszliśmy zjeść coś w małej restauracji. Nazywa się „Tiramisu” i jak można wywnioskować z nazwy, jest to włoska restauracja. Chcieliśmy dopieścić Ruggero, który towarzyszył nam na koniec trasy. Zjadł dobrą porcję włoskiego makaronu. Chile było cudowne. Był to jeden pokaz po drugim, bez przerwy. Oczywiście sprawiło to, że byłam trochę zmęczona, ale energia publiczności zmniejszyła zmęczenie. Po Chile nadchodzi długi wypoczynek (oczywiście mimo że mam wakacje, nadal mam zamiar zajmować się blogiem i moimi filmami). Ostatni koncert przyniósł dużo emocji. Dziesięć tysięcy osób obecnych na stadionie, sprawiły że ten wieczór był magiczny, a wszystko zakończyło się łzami. Muszę przyznać, że jestem bardzo podekscytowana, patrząc wstecz, kiedy pierwsza raz zobaczyłam wszystkich śpiewających razem z nami. Teraz wrócę do Buenos Aires, ale nie na długo, bo jadę na mini wakacje. Chcesz wiedzieć więcej? Dobrze, ale będziecie musieli czekać do następnego postu, gdzie wszystko opowiem i pokażę moje fotki z wakacji! Kocham Was i zamykając trasę w Ameryce Łacińskiej, chciałabym powiedzieć ogromne DZIĘKUJĘ dla wszystkich krajów, które odwiedziliśmy w ciągu tych trzech miesięcy!!! Teraz wracamy do Europy na turnee Violetta Live... (płakałam, kiedy przypomniałam sobie ostatni koncert [chodzi o Europę]). Teraz... WAKACJE, IDĘ DO WAS!

imagen post

OLA BRAZYLIA!

To był przełom w Brazylii. Kraj tropikalny! Brazylia jest krajem, który tak mnie fascynuje. Zakochałam się we wszystkim miejscach, w których byłam i ten nie był wyjątkiem. Te plaże, miasta, ludzie, jedzenie sprawiają, że Brazylia to miejsce, do którego chcę wrócić zawsze - nawet na chwilę. Pierwszym celem było San Pablo. Największym wyzwaniem w Brazylii był oczywiście język. Myślałam, że portugalski wydaje się się podobny do hiszpańskiego, ale wiecie co? Nie mają nic wspólnego! Na końcu okazało się, że to co myślałeś, jest czystym wymysłem. Koncerty są w języku portugalskim i wierzę, że docenicie mój wysiłek pracy i zrozumieliście wszystko, co powiedziałam, prawda? Powiadomcie mnie, moi brazylijscy czytelniczy czy zrozumieliście dużo, niewiele czy zupełnie nic! Aby uczcić pierwszy koncert w tym języku, pierwszego wieczoru poszliśmy świętować nasz występ w restauracji z sushi. Mój kolega Brazylijczyk mówi, że sushi jest fantastyczne, ale ja nie mogę ocenić, bo wiecie, że nienawidzę sushi! W San Palbo dostałam dużo prezentów od fanów. Serca, flagi, koszulki i czekoladki. Najlepsze były te na zdjęciu. Nie rozumiem, co mi się w nich tak podobało, ale były niesamowite. Oczywiście nie zjadłam wszystkich sama. Podzieliłam się z wszystkimi technicznymi, ochroną, tancerzami i innymi. Tak więc, drogi Fanie z Brazylii – DZIĘKUJĘ. Z San Pablo pojechaliśmy do Rio. Piasek, plaża, morze, a przede wszystkim doskonały plan. Mieliśmy dwa dni wolnego! Przyjechaliśmy późno, więc poszłam od razu spać. Chciałam uzupełnić energię na kolejne dwa dni. Następnego dnia obudziłam się świeża jak stokrotka i wyszłam na plażę. Nie chciałam szczególnie wchodzić do morza, bo było gorąco i nie bałam się wejść do głębokiej wody. Ale Facundo miał lepszy pomysł i wrzucić mnie do wodę. I nie tylko mnie. Jeszcze Tini i Alba też przez Facu dostały się do morza. Troszkę się zezłościłam, ale gniew był krótkotrwały. Jakoś się zemścimy (potem powiem, kiedy to zrobimy). Woda była lodowata, chociaż w Brazylii jest gorąco, ale nie zapominajmy, że jest zima, a woda ma bardzo niską temperaturę w tej porze roku. Więc wyobraź sobie, że musieliśmy we trzy wyschnąć i zaplanować zemstę. Na pewno będzie to straszne... Koncert w Rio był niesamowity. Pogoda i publiczność dodały mocy. Zbliża się koniec trasy i to sprawia, że każdy występ jest jeszcze bardziej emocjonujący i ekscytujący. Teraz ostateczny cel w Ameryce Łacińskiej to Chile. 

imagen post

18 komentarzy:

  1. Anonimowy16:06:00

    pierwsza <3 +wspaniały post

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy18:09:00

      Worek ziemniaków dla Ciebie
      Kurier?

      Usuń
    2. Worek kartofli. Kurier czy poczta?

      Usuń
    3. Anonimowy17:06:00

      Może być kurier XD <3

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba. :)

      Usuń
    2. Anonimowy15:13:00

      `za drugie mejsce przewidujemy worek zgniłych bananów
      Klaudia Lubowska: Kurierem? xD

      Usuń
  3. Anonimowy16:49:00

    Błagam was !!! Kiedy napiszecie o Warszawie kiedy przyleci obsada i gdzie będą mieszkać???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy będziemy coś szczegółowego wiedzieli. :)

      Usuń
  4. Super post :) uwielbiam stronkę Cande ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy18:33:00

    super post wiecej takich !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Posty tłumaczone są na bieżąco. :)

      Usuń
  6. Koocham Cande, post jest genialny, długo czekałam na tłumaczenie jej bloga ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, miło to słyszeć. :)

      Usuń
  7. Oooo ♡
    Cande płakała jak przypomniała sobie ostatni koncert w Europie, czyli nas, Polskę bo my zakończyliśmy pierwszą część trasy ♡

    OdpowiedzUsuń
  8. jejuuuuuuuuuuuuuuu jak ja ja kocham !

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy wam za to że jesteście tutaj z nami!