10 lip 2015

[Lodo Live] Relacja z koncertu


RELACJA Z KONCERTU. Mimo, że od Lodo Live w Polsce minęło już trochę czasu, wciąż nie dociera do mnie fakt, iż byłam na koncercie swojej idolki. Ciągle przed oczami mam niesamowite emocje towarzyszące podczas koncertu, niezwykłą energię fanów i oczywiście Lodovicę, która jak zawsze lśniła niczym gwiazda. Całe show było absolutnie wyjątkowe i w dużej mierze to nasza zasługa. Pojawiło się wiele polskich akcentów, a wszystkie akcje udały się. Po raz pierwszy, z czego możemy być naprawdę dumni, Lodo płakała na koncercie. Dziś możemy powiedzieć - kolejny udowodniliśmy jak zgranym jesteśmy fan-domem. Jesteście ciekawi całego przebiegu koncertu? Bez przedłużania zapraszam do dalszej części posta.


PRZED KONCERTEM

Jeśli chodzi o mnie, to miałam stosunkowo blisko do Areny Ursynów, bo tylko około 22 kilometrów, jednak całą drogę znacznie przedłużyły gigantyczne korki. Chwilę po godzinie 16:00 byłam już na miejscu. Tam czekała już dosyć spora grupka fanów śpiewających piosenki Lodo.  Były trzy wejścia: pierwsze - dla osób, które posiadają bilety na próbę, drugie - dla fanów z biletem Meet&Greet oraz trzecie - dla pozostałych osób, jednak mimo tego muszę przyznać, że organizacja, jeśli chodzi o wpuszczanie do środka, była znacznie gorsza niż na Violetta Live. Bramki dla osób, które miały trybuny lub płytę zostały otwarte na godzinę przed wpuszczaniem na arenę. Nie obyło się bez przepychanek, w końcu każdy chciał być jak najbliżej sceny. Tak jak wcześniej zapowiadali organizatorzy - pierwszeństwo w kolejności wpuszczania mieli wszyscy, którzy posiadali najdroższy bilet, ten ze spotkaniem z Lodo. Po tych osobach, z dwudziestominutowym opóźnieniem weszła reszta fanów. Pracownicy areny dokładnie sprawdzali czy każdy, niepełnoletni członek imprezy, wchodzący bez opiekuna ma zgodę na uczestnictwo w wydarzeniu oraz czy ktoś nie ma ze sobą aparatu z lustrzanką czy też jedzenia lub picia. Każdy zanim wszedł na salę dostał odpowiedniego koloru opaskę na rękę.

SKLEPIK KONCERTOWY

Szczerze mówiąc spodziewałam się, że sklepik będzie wyglądał trochę inaczej. Tak naprawdę to nie rzucał się w oczy, do tego stopnia, że zauważyłam go dopiero wychodząc z koncertu. Tak jak się spodziewałam ceny były kolosalne, a za zwykłą płytę Lodo płaciło się o 20 zł. więcej niż normalnie. Jeśli chodzi o cennik gadżetów to: koszulki kosztowały 80 zł., full cap - 70 zł., świecący motylek z napisem Lodo - 40 zł., plakat - 15 zł., płyta Lodovici - 60 zł, "Mariposa" - wersja Deluxe - 80 zł., opaski na głowę- 50 zł. Jeśli chodzi o pocztówki, to niestety nie zapamiętałam ich ceny. 



W KOŃCU KONCERT!

W końcu nadchodzi najważniejszy moment, na który wszyscy tak długo czekaliśmy - KONCERT. Zanim jednak usłyszeliśmy głos Lodo, jako support występował Szymon Chodyniecki. Muszę przyznać, że nasz rodowity wokalista ma naprawdę świetny głos. Szymon zaśpiewał kilka piosenek, w tym swój debiutancki singiel "SAM NA SAM". Przez swój cały występ utrzymywał bardzo dobry kontakt z publicznością oraz rozgrzewał wszystkich przed wejściem Dudu na scenę. Warto dodać, że po występie Chodynieckiego, fani w oczekiwaniu na Lodovicę śpiewali jej piosenki m.in. "Universo" i polską wersję "Sin usar palabras". Poniżej możecie zobaczyć filmik z występu Szymona.


Wybija godzina 19:30, światła gasną, a serce bije jak oszalałe. Już za chwilę na scenie miała się pojawić Lodo. Wszyscy fani jak najgłośniej krzyczą imię naszej idolki. Na scenie pojawia się zespół Włoszki, przygotowujący się do rozpoczęcia wielkiego show. Zaraz po popisowym wstępnie, który niewątpliwe tylko podgrzał atmosferę, na scenie pojawiła się Lodovica, a na całej sali zaczynają rozbrzmiewać pierwsze dźwięki "UNIVERSO". Kiedy nasza księżniczka kończy śpiewać wita się z publicznością, a następnie zaczyna śpiewać energiczną "LA COSA MAS LINDA". Kolejnym utworem jest jeden z moich ulubionych kawałków z płyty "Mariposa" - "LA HISTORIA". Kiedy Lodo skończyła śpiewać powiedziała "dziękuję"w naszym ojczystym języku. Później słyszymy kolejną piosenkę z debiutanckiej płyty naszej idolki, a mowa tu oczywiście o "SOLO MUSICA". Następnie przychodzi pora na "UN PROSTO EL LIBERO", czyli utwór napisany przez Lodovicę z myślą o jej siostrzenicy - Mii. Dudu nie ukrywała swojego zdziwienia, iż jej fani śpiewali razem z nią w języku włoskim. Po tej piosence gwiazda na chwilę schodzi ze sceny.


Na scenę znów pojawia się Lodo w nowym stroju, w którym wygląda wręcz zjawiskowo i zaczyna śpiewać pierwszą piosenkę na której zorganizowaliśmy akcję koncertową, czyli "UNA NUEVA ESTRELLA". Już na pierwszych dźwiękach piosenki, w górze pojawiają się kolorowe gwiazdki, więc z dumą możemy powiedzieć - pierwsza niespodzianka dla Lodovici udała się, a sama Comello powiedziała - "That's beautiful" - "To jest piękne". Następnie Lodo zaśpiewała swoją ulubioną piosenkę z krążka "Universo" - "OTRO DIA MAS", następnie "NO VOY A CAER", a zaraz potem "VUELVO" Warto dodać,że przy tej ostatniej Lodovica ponownie zmieniła swój ubiór. Przyszedł czas na piosenki z serialu "Violetta", w którym Dudu przez trzy lata wcielała się w rolę Francesci. Gwiazda niejednokrotnie mówiła w wywiadach, że rozstanie z telenowelą jak i fioletową obsadą było dla niej bardzo trudne, dlatego nie mogło na jej koncercie zabraknąć serialowych hitów. Włoszka wykonała utwory takie jak: "VEO VEO", "HOY SOMOS MAS", "VEN Y CANTA" i "APRENDI A DECIR ADIOS". W tym momencie zdarzyła się dosyć zabawna sytuacja, ponieważ jedna z fanek krzyknęła "Pierogi!', na co Dudu odpowiedziała: "Who said pierogi?" co w tłumaczeniu na polski oznacza "Kto powiedział pierogi?". Chwilę później ktoś powiedział "kiełbasa", a Lodo to powtórzyła. Teraz czas nieco się wyciszyć, albowiem na całej arenie rozbrzmiewają dźwięki "CI VEDIAMO QUANDO E BUIO". Po fenomenalnym wykonaniu tej piosenki Lodo po raz kolejny schodzi ze sceny. 





W końcu nadszedł czas na jeden z najbardziej wyczekiwanych momentów i zdecydowanie największy, polski akcent na całym koncercie - duet Lodovici i Szymona do piosenki "SIN USAR PALABRAS/BEZ SŁÓW". Jako, że Lodo w lutym zrobiłam nam, polskim Lodofanaticas tak cudowny prezent i wraz z polskim wokalistą nagrała teledysk w naszym kraju, nie mogliśmy pozostać dłużni i też przygotowaliśmy dla mniej niespodziankę. To właśnie na tym utworze stworzyliśmy biało-czerwoną flagę Polski, która tylko dodała magii piosence. Możecie mi wierzyć - wyglądało to przepięknie. Kolejna piosenka z koncertowego repertuaru to "UN VIAGGIO INTORNO AL MONDO". Polscy fani po raz kolejny udowodnili, że śpiewanie po włosku idzie nam równie dobrze jak po hiszpańsku. Były już kawałki w języku hiszpańskim oraz włoskim to może dla odmiany coś po angielsku? Wraz z rozpoczęciem "CRAZY LOVE" wszyscy fani zaczęli rytmicznie klaskać. To właśnie podczas tej piosenki mogliśmy po raz pierwszy zobaczyć Lodovicę trzymającą flagę Polski, a kiedy Lodo skończyła śpiewać fani krzyknęli: "I love you". Następnie Dudu perfekcyjnie wykonuje utwór - "PARA SIEMPRE", a zaraz potem "HISTORIA BLANCA". W mgnieniu oka w górze pojawiają się białe serduszka, które tematycznie pasowały do piosenki. To właśnie wtedy Lodovica bardzo się wzruszyła, a ja dostrzegłam łzy w jej oczach. To było piękne. 



Były spokojne kawałki, więc teraz czas na coś rockandrollowego. Na scenie znów widzimy piękną Włoszkę z nowym strojem oraz nową energią, a po chwili Lodo zaczyna śpiewać już drugą anglojęzyczną piosenkę , czyli "I ONLY WANT TO BE WITH YOU", a chwilę później słyszymy pierwsze dźwięki "MI AMOR PENDE DE UN HILO". Na kolejnym utworze wszystkie balony uniosły się ku górze. Domyślacie się jaka to piosenka? Oczywiście, to singiel promujący promujący album "Mariposa" - "TODO EL RESTO NO CUENTA". Najwyraźniej ta akcja koncertowa bardzo się spodoba naszej Lodovice. Piosenkarka chętnie wraz z nami bawiła się balonami i często je odbijała. Lodo schodzi ze sceny, aby potem powrócić z energicznym "UNIVERSO". Tym razem Comello nie tylko śpiewa, ale też tańczy. Warto dodać, że tą piosenkę usłyszeliśmy po raz drugi podczas koncertu. Niestety wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Przyszedł czas na wielki finał. Dudu dziękuję całemu swojemu zespołowi i prosi o brawa dla nich, a zaraz potem zaczyna śpiewać "WE ARE FAMILY". Fani od razu podnoszą karki z napisem "We are family" i jak najgłośniej śpiewają wraz z naszą idolką. Podczas tej piosenki Lodo założyła na siebie flagę naszego kraju. To wszystko było po prostu niesamowite. Po skończonej piosence Lodovica dziękuje i schodzi ze sceny, a fani zaczynają krzyczeć: "Selfie, selfie!". Kilka minut później po raz ostatni widzimy naszą księżniczkę na scenie. Włoszka tradycyjnie wraz ze swoją ekipą ustawia się, aby zrobić pamiątkowe zdjęcie.





CAŁY KONCERT




5 komentarzy:

  1. Pati. :D Cudny post. ^^
    Jutro pewno będziesz do południa nie żywa. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy10:55:00

    wow patrzcie !! http://plejada.onet.pl/newsy/dzien-ojca-zobacz-jak-slawni-ojcowie-swietuja-ten-dzien/hn4tbk

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy12:00:00

    Pocztowki byly po 15 zl:)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam BARDZO WAŻNE PYTYANIE!
    Dlaczego 25 sierpnia nie ma żadnej akcji z flagą? W ogóle wtedy są bardzo skromne akcje według mnie :/ Nie lepiej żeby serduszka były białe i czerwone a nie tylko czerwone???
    A DRUGIE PYTANIE to bardzo malo ludzi jedzie 26 sierpnia a trybuną są puste a nawet niektóre płyty!!!! Nie uważacie że akcję na ten dzień mogą się nie udać?
    PROSZE O ODPOWIEDŹ!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet jeżeli tak mało jedzie osób na VL 26 sierpnia, to i tak akcje wyjdą. Gdyby akcje na ten dzień zostały zlikwidowane, to tylko pokazalibyśmy obsadzie, że się poddajemy. A tak, jeżeli mimo pustek poprowadzimy akcje koncertowe, to obsada zobaczy, że nawet tyle osób może dać radę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy wam za to że jesteście tutaj z nami!