PABLO SULTANI W ROLI SHREKA. Pablo Sultani z pewnością kojarzy Wam się z zabawną rolą nieco niezdarnego Beto w "Violetcie". Tym razem wcielił się w całkiem kogoś innego, bo w zielonego ogra znanego nam z filmu "Shrek". Jako że dobrze czuję się w roli aktora, podjął się właśnie takiej roli, która wymaga od niego naprawdę dużo wytrwałości, wysiłku i poświęconej energii. Wiedzieliście, że aby na sam występ przygotować go i scharakteryzować, trzeba poświęcić aż trzy godziny? W wywiadzie, który przetłumaczyłam jedynie częściowo (najważniejsze kwestie) opowiada właśnie o tej roli, sukcesie "Violetty" i planach na przyszłość. Wspomnę, że była także wzmianka o polskich fanach.
"Jesteś zdenerwowany?" zapytaliśmy z kamerą za kulisami teatru "Lola Membrives". Pablo miał zamiar zaraz wyjść na scenę, jak Franz Liebkind, jeden z niemieckich producentów, który zadebiutował w teatrze w 2005 roku. Odpowiedział: "Zdenerowowany? Nie, jestem szczęśliwy". Dzieło muzyczne „Shrek” będzie miało właśnie Pablo za głównego bohatera już od 30 czerwca. Podczas gdy na zewnątrz wiatr targa liście, on pyta o to, czy można włączyć klimatyzację. I oto właśnie przyszedł czas na akt pierwszy. Wkłada garnitur i aby wcielić się odpowiednio w postać ogra musi spędzić prawie trzy godziny na makijażu i nakładaniu dużej ilości farby, aby stać się kompletnie zielonym. „To trochę uciążliwe, ale to co jest dalej to przyjemność.” Nie obawia się ani upału, ani zmęczenia, żeby robić dwa występy na siedem dni w tygodniu. Nie jest zdenerwowany i nie martwi się tym. Pablo Sultani, gdy usłyszał, że odbędą się przesłuchania, on powiedział, że chce być ogrem jego 19-letnia córka Paula powiedziała: „Nie, to nie. Ty musisz być Shrekiem”. Była jak wyrocznia. Gdy ma się wątpliwości, ona nigdy się nie myli. Jest zachwycony rolą ogra, ale także Fiona (Melania Lenoir) należy do jednych z jego najlepszych przyjaciół. W sieci nie szczędzą zabawnych fotek i bez namysłu je udostępniają.
JAK WYGLĄDA PROCES TRANSFORMACJI NA SHREKA?
Zaczynam trzy godziny przed show, a mam 45 minut na występ. Wkładam włosy, zielony kask z uszami, który pozwala na wymianę powietrza. Wszystko jest pomalowane na zielono. Mam też rajstopy napchane pianką, kości policzkowe, nos. Wszystko jest wyścielone pianką. Często nosiliśmy ciepłą odzież, ale to minęło. To jest może bardzo czasochłonne, ale nic więcej. W pewnym momencie patrzę i już jestem Shrekiem. To takie zabawne, aby nagle stać się kimś innym. A to co jest dalej to po prostu przyjemność.
PRZYPUSZCZAM, ŻE PRZEZ WYSTĘPY NIE MASZ CZASU NA NIC INNEGO NIŻ TEATR...
Jest duże zapotrzebowanie na energię, ale to ci ją zabiera. Jeśli to możliwe, wolę zrealizować jeden projekt, ale poświęcić mu całą energię. Nie jestem zbyt zorganizowanym aktorek i idę wraz z tym, co jest mi podane.
JAK DOGADUJESZ SIĘ Z MELANIĄ LEINOR, FIONĄ?
To zauroczenie. Mela i ja jesteśmy w sobie zakochani na długo przed występami. Dzielimy wielką sympatię. Kiedy wyczuliśmy, że będziemy pracować razem, byliśmy bardzo szczęśliwi. To ogromna przyjemność. Uzupełniamy się. Z Roberto Pelonim także dużo pracuję, a w prawdziwym życiu jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.
JAKI PRZEKAZ MA TA HISTORIA?
Wszystko ma swój morał. Ten musical jest odpowiedni dla wszystkich grup wiekowych. „Nie oceniaj mnie po tym, jakim mnie widzisz. Mogę dać słowo, że możemy znaleźć wspólny język”. Shrek mówi o tych wartościach i to widać. Wszyscy ujrzeli go jako ogra. Ale co z tego, że jest potworem? Jest słodki, dość normalny, nie jest zły. To bardzo sympatyczna postać, która ma w sobie dużo miłości, którą chce się dzielić. Jednakże jest przyzwyczajony do odrzucenia i śpiewa „Świat jest piękny i szczęśliwy, ale nie dla mnie”. Biedactwo! Chciałbym być jego przyjacielem. To nie oznacza, że brzydkie jest złe. Można się nad tym zastanawiać i wyciągać własne wnioski.
POROZMAWIAJMY O „VIOLETCIE”. WYOBRAŻAŁEŚ SOBIE, ŻE TO BĘDZIE SUKCES?
Trochę, ale nie za dużo. Kiedy zaczęliśmy tworzyć pierwszy sezon nie było takiego sprężenia. Były to na razie portale społecznościowe, ale podczas kręcenia drugiego sezonu to wszystko było niesamowite. Zatrzymywali mnie na ulicy i prosili o zdjęcia. To Francja, Włochy, Meksyk, Brazylia, Polska...
JAK ŻYŁEŚ W TAKIEJ EKSPLOZJI?
To była przyjemność. Są chwile, gdy to robi się trochę dziwne, bo na ulicy od razu jest reakcja, a nie mogę wyjaśnić tego, co dzieję się w szkole.
A TWOJA CÓRKA PÓJDZIE W TWOJE ŚLADY?
Jest na wydziale i robi sztuki łączone. Zaczęła od strony psychologicznej. Daliśmy jej wybór: to co kocha, co chce robić, jakie rzeczy chce robić. Warunek to robić rzeczy, które lubisz robić.
A JAKIE MASZ DALSZE PLANY?
Istnieje wiele projektów, robię własne rzeczy.. Koncerty.. Mam wiele marzeń! To tak jakbym miał w sobie jeszcze dziecko!
Najbardziej znanym potworem wielkiego ekranu jest niewątpliwie Shrek i właśnie dlatego już 30 czerwca (tj. dzisiaj) będzie pierwszy występ "Shrek the Musical" opracowany przez DreamWorks Theatricals i wyprodukowany w całości w Argentynie przez The Stage Company w teatrze Maipo w Buenos Aires. A o czym opowiada musical? Niewątpliwie jest po części zrealizowany na podstawie filmu. Ogr i jego wierny przyjaciel - osioł, wyruszają w drogę, aby uratować piękną księżniczkę Fionę, która zamknięta jest w średniowiecznej wieży już przez lata, a budowla strzeżona jest przez przerażającego smoka. Fiona odkrywa siłę Shreka i sama zaczyna wierzyć, że mimo to, że jest ogrem także potrafi spełniać marzenia i osiągnąć naprawdę wiele. Zdaje sobie sprawę, że chce spędzić z nim resztę życia. Premiera już dziś o godzinie 17:00 czasu argentyńskiego, czyli o godzinie 22:00 czasu naszego. Jeśli chcecie oglądać fotki z tego wydarzenia zajrzyjcie na Twitter pod hashtag #ShrekElMusicalArgantina lub konto Pablo [klik].
SPODZIEWALIŚCIE SIĘ, ŻE WYSTĄPI JAKO SHREK?
Pomozecie? Na twiterze spamujemy hashtagiem #PoloniaLovesFamilyStoessel
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem byliśmy w trendach - gratulacje!
Usuń*Love
OdpowiedzUsuńChciałabym to zobaczyć *.*
OdpowiedzUsuńJa również :D
Usuń